Świadectwo tekstowe dla tego utworu jest tylko jedno, mianowicie w Kodeksie Florenckim pochodzącym prawdopodobnie z I połowy XIV w. W tym Kodeksie wśród przekazów o życiu św. Franciszka, skądinąd nieznanych, są trzy o bracie Leonardzie z Asyżu, towarzyszu św. Franciszka. Pismo to jest właśnie opowiadaniem br. Leonarda, który przytacza słowa św. Franciszka dyktującego bratu Leonowi. Ponieważ jest to przekaz poprzez trzecią z kolei osobę, dlatego nie uważa się słów św. Franciszka za dosłowny cytat. Prostota wypowiedzi i treść harmonizują jednak z całością pism Świętego. Poniższą relację br. Leonarda z Asyżu umieszczamy po "Napomnieniach", ponieważ treściowo najbardziej jest do nich zbliżona.
Tenże (br. Leonard) opowiadał, że pewnego dnia u Świętej Maryi (Matki Boskiej Anielskiej) św. Franciszek zawołał brata Leona i powiedział: "Bracie Leonie, pisz". Ten odpowiedział: "Jestem gotów". "Pisz - rzecze - czym jest prawdziwa radość. Przybywa posłaniec i mówi, że wszyscy profesorowie z Paryża wstąpili do zakonu; napisz, to nie prawdziwa radość. Że tak samo uczynili wszyscy prałaci z tamtej strony Alp, arcybiskupi i biskupi, również król Francji i Anglii; napisz, to nie prawdziwa radość. Tak samo, że moi bracia poszli do niewiernych i nawrócili wszystkich do wiary; że mam od Boga tak wielką łaskę, że uzdrawiam chorych i czynię wiele cudów; mówię ci, że w tym wszystkim nie kryje się prawdziwa radość. Lecz co to jest prawdziwa radość? Wracam z Perugii i późną nocą przychodzę tu, jest zima i słota, i tak zimno, że u dołu tuniki zwisają zmarznięte sople i ranią wciąż nogi, i krew płynie z tych ran. I cały zabłocony, zziębnięty i zlodowaciały przychodzę do bramy; i gdy długo pukałem i wołałem, przyszedł brat i pyta: "Kto jest?". Odpowiedziałem: Brat Franciszek. A ten mówi: "Wynoś się; to nie jest pora stosowna do chodzenia; nie wejdziesz". A gdy ja znowu nalegam, odpowiada: "Wynoś się; ty jesteś [człowiek] prosty i niewykształcony. Jesteś teraz zupełnie zbyteczny. Jest nas tylu i takich, że nie potrzebujemy ciebie". A ja znowu staję przy bramie i mówię: Na miłość Bożą, przyjmijcie mnie na tę noc. A on odpowiada: "Nic z tego. Idź tam, gdzie są krzyżowcy i proś". Powiadam ci: jeśli zachowam cierpliwość i nie rozgniewam się, na tym polega prawdziwa radość i prawdziwa cnota, i zbawienie duszy".