2017-10-17     Antonii, Ignacego, Wiktora     "Nie depcz smutkowi po piętach bo się może odwrócić" - Autor nieznany    
Św. KingaZakon Sióstr KlarysekKlasztor starosądeckiGaleriaKontaktAktualnościUroczystości ku czci św. Kingi
Zapowiedź niebios o narodzeniu św. Kingi

1.


ZAPOWIEDŹ NIEBIOS O NARODZENIU ŚW.KINGI



 

            W najstarszym życiorysie św. Kingi czytamy: "Gdy błogosławiona Kinga była noszona przez swą matkę w łonie, dostojnej królowej Węgier wydawało się, że nosiła pewien ciężar wprost nie do uniesienia i z tego powodu obawiając się grożącego niebezpieczeństwa śmierci, wstąpiła do kościoła i z całą żarliwością modlitwy i szczerym uczuciem w wielkim płaczu poczęła upraszać pomocy Najświętszej Maryi zawsze Dziewicy, aby ją raczyła wybawić z otchłani zagrażającego niebezpieczeństwa. I to, co powiem jest godne podziwu. Zaraz odezwał się do niej głos z nieba w te słowa: "Nie bój się Mario, ciężar, bowiem twojego łona, z powodu, którego obawiasz się niebezpieczeństwa, dzięki mojemu wstawiennictwu nie zaszkodzi ci, porodzisz dziewczynkę, która będzie dla ciebie nadzwyczajną pociechą, a dla wielu dusz pokrzepieniem i szczególną pomocą. Na tę obietnicę z nieba pochodzącego głosu jakby deszczem niebieskim pokropiona, odczuła w swoim łonie pewne oznaki cudownej pociechy"[1]Tekst łacińsko - polski, tłumaczenie, wprowadzenie i komentarz napisał ks. Prof. dr hab. Bolesław Przybyszewski, Stary Sącz 1991 /maszynopis znajdujący się w Archiwum Sióstr Klarysek w Starym Sączu/. Tłumaczenie to będę cytował: Vita I - Przybyszewski. R.II, s.36.

            Ten sam fakt daleko szerzej opisuje historyk Jan Długosz: "Albowiem jej matka Maria, królowa węgierska skoro tak zacnym płodem zastąpiła, czuła to, że ciężkie brzemię i stanowi jej niezwyczajne w żywocie nosiła i często przed ludźmi utyskowała. A gdy zrozumiała już, że bliska była porodzenia, obawiając się jakiegoś niebezpieczeństwa przy połogu do zwykłego lekarstwa uciekła się pomocy od Pana Boga żądając. I wszedłszy do kościoła, aby w takiej przygodzie Świętych Pańskich na ratunek wezwała upadłszy na kolana nabożnie się modliła, Najświętszej Panny Rodzicielki Bożej i innych świętych każdego z osobna mianując nie tak usty jako serdecznym wzdychaniem i płaczem, wzywając prosiła najwięcej o to, aby ku chwale Bożej i pożytkowi chrześcijańskiemu fortunne i szczęśliwe potomstwo na świat wydać mogła. A gdy na takiej modlitwie trwała długo przedziwny głos zrządzenia Boskiego i aby się nie lękał usłyszy: Nie bój się Maryjo, ale pewna bądź tego, iż modlitwy twoje Pan Bóg wysłucha. Albowiem i przy porodzeniu nie będziesz w żadnym niebezpieczeństwie, bo z łaski Zbawiciela twego brzemię nosisz szczęśliwe i urodzisz córkę wielkiej zacności, która i tobie i ludziom rozmaitym i duszom niezliczonym niewymowne pożytki i wesele przyniesie. Pan Bóg bowiem tak zrządził i przejrzał, aby się z ciebie ku czci i chwale jego cudownie urodziła; i dziwna będzie w językach, w narodach i lud obcy wam poratuje. Usłyszawszy taką odpowiedź Boską przez niemały czas dziękowała Panu Bogu, łzami się zalawszy, tak się jej zdało jakoby niebieską rosą była skropiona a wszystkiego strachu i bojaźni o niebezpieczeństwo, które ją przedtym trapiło już zgoła się pozbywszy, do gorącego nabożeństwa miłości Bożej, w czym ją Duch Święty zapalał oddała się jako od tego czasu aż do samego dnia porodzenia nabożeństwa wielkiego pilnowała, świątobliwymi uczynkami się zabawiając, bądź w kościele na modlitwach pełnych wzdychania trwała, bądź się w pobożnych i miłosiernych dziełach obierając na kościoły Pańskie i sługi jego i na inksze nawet ludzie zubożałe i wszystkie sieroty i wdowy abo niedostatkiem abo jaką potrzebą ściśnione litość pokazowała i szczodrobliwie jałmużny rozdawała[2].

 

+++++++++

 

            Na kartach Pisma św. Starego Testamentu znajdujemy zapowiedzi samego Boga lub Jego posłańców o narodzeniu ludzi, którzy w dziejach historii narodu wybranego mieli odegrać szczególną rolę.

            I tak Bóg powiadomił Abrahama, że mimo, iż on i jego żona Sara są już w podeszłym wieku, doczekają się potomka. W Księdze Rodzaju znajdujemy następujące słowa: "Od dziś za rok znów przyjdę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała syna"[3]. I urodził się im syn, któremu nadano imię Izaak. Abraham miał wprawdzie naturalnego syna, którego spłodził ze swoją służącą Hagar. Kiedy urodził mu się syn z łona Sary, prawowitej małżonki, po jakimś czasie za namową Sary Abraham wypędził z domu Hagar wraz z synem Ismaelem, ale Bóg opiekował się nimi w czasie wygnania i zapowiedział, że wywiedzie wielki naród z Ismaela[4]. Na dalszych kartach Księgi Rodzaju jest potwierdzenie zapowiedzi, ponieważ wskazany jest ród Ismaela i miejscowości, w których osiedlili się jego potomkowie[5].

            Kiedy Izaak poślubił Rebekę i ta poczuła się matką, jednego razu odczuwała jakby dzieci w jej łonie prowadziły dziwną walkę. Udała się więc na modlitwę, aby dowiedzieć się od Pana Boga, co jest tego przyczyną. W czasie modlitwy otrzymała odpowiedź: "Dwa narody są w twoim łonie, dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności, jeden będzie silniejszy od drugiego, starszy będzie sługą młodszego"[6].

            Kiedy naród izraelski bardzo wiele cierpiał z powodu Filistynów, wtedy długo modlił się i błagał o miłosierdzie swego Boga. Filistyni bowiem niszczyli Izraelitom płody ziemi, rabowali bydło, mordowali broniących swej własności Izraelitów. Pan Bóg wysłuchał modłów izraelskich i wysłał na przywódcę mającego wyzwolić naród wybrany Samsona. O jego powołaniu mówi Pismo św., że w narodzie izraelskim było bezdzietne małżeństwo. Manoach i jego żona pogodzili się już z tym, że nie będą mieli potomka. Tymczasem anioł zapowiedział im narodzenie się syna następującymi słowami: "Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się i nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż dziecię to będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraelitów z rąk filistyńskich"[7].

            Nazirejczyk był człowiekiem wyodrębnionym ze społeczeństwa izraelskiego przez poświęcenie się Bogu, był związany z Bogiem przez ślub lub z polecenia Bożego[8].

            Właśnie Samson poświęcony Bogu jako jeden z ostatnich sędziów narodu Izraela wypełnił zapowiedziane przez anioła zadanie wyzwalając swój naród spod jarzma filistyńskiego.

            Na przełomie Starego i Nowego Testamentu Pan Bóg przez swojego anioła zapowiedział przyjście na świat Jana Chrzciciela i jego posłannictwo, jakie miał spełnić w dziele zbawienia i odkupienia ludzkości.

            Do kapłana Zachariasza powiedział bowiem archanioł Gabriel: "Nie bój się Zachariaszu, twoja prośba została wysłuchana: twoja żona Elżbieta powije ci syna, któremu nadasz imię Jan. Ty będziesz miał wesele i radość i wielu cieszyć się będzie z jego narodzenia. Będzie bowiem wielkim w oczach Pana; wina i sycery używać nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród dzieci Izraela nawróci do Pana Boga ich; on sam pójdzie przed Nim z duchem i mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały". Po narodzeniu Jana Chrzciciela ojciec jego Zachariasz wypowiedział słowa prorocze: "A i ty dzieciątko prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; jego ludowi dasz poznać zbawienie przez odpuszczenie ich grzechów"[9].

            O przyjściu na świat Matki Najświętszej Maryi zapowiedział sam Bóg po upadku pierwszych rodziców w raju w słowach skierowanych do węża kusiciela: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę"[10].

            Maryja Matka Odkupiciela zajmuje ściśle określone miejsce w dziele zbawienia, bowiem "gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg swego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteśmy synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze"[11].

            Wspomniana przez św. Pawła "pełnia czasu" wskazuje na wyznaczony odwiecznie moment, w którym Ojciec posłał swego Syna, "aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne"[12]. Oznacza ono błogosławioną chwilę, w której Słowo, które było u Boga stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas[13], stając się naszym bratem.

            Pełnia ta oznacza chwilę, w której Duch Święty wylawszy na Maryję z Nazaretu pełnię łaski, ukształtował w jej dziewiczym łonie ludzką naturę Chrystusa... Kościół w liturgii pozdrawia Maryję jako swój początek, gdyż w Niepokalanym Poczęciu widzi zapowiedź zbawczej łaski paschalnej, przewidzianej dla najszlachetniejszego z jego członków, a nade wszystko, ponieważ we Wcieleniu spotyka nierozłącznie zjednoczonych Chrystusa i Maryję: Tego, który jest jego Panem i Głową i Tę, która wypowiedziawszy pierwsze "fiat" Nowego Przymierza jest jego prawzorem jako oblubienicy i matki[14].

            Archanioł Gabriel w chwili zwiastowania powiedział do Maryi te słowa: "Oto poczniesz i porodzisz syna, któremu nadasz imię JEZUS. Będzie On wielki i będzie Synem Najwyższego a Pan Bóg da Mu tron jego ojca Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki a jego panowaniu nie będzie końca... Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego osłoni cię; dlatego też to co narodzi się, święte, będzie Synem Bożym"[15].

            W Ewangelii św. Mateusza znajdujemy szczególną zapowiedź odnoszącą się do Jezusa Chrystusa. W momencie kiedy św. Józef zamierzał potajemnie opuścić Maryję nie rozumiejąc tajemnicy Wcielenia, usłyszał we śnie głos anioła: "Józefie synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki, albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w niej poczęło. Porodzi syna, któremu nadasz imię JEZUS, on bowiem zbawi lud swój od jego grzechów"[16].

            Zapowiedzi przyjścia na świat dokonane czy to wprost przez Boga, czy też przez jego posłańców odnośnie osób mających odegrać wielką rolę w historii Izraela, czy też całej ludzkości, spełnianie się ich utwierdzało w wierze przyjmujących Słowo Boże zawarte na kartach Starego czy Nowego Testamentu.

            Kościół nauczający szczególną uwagę zwracał na teksty Pisma św. mówiące o roli Jezusa Chrystusa i Jego Matki w dziele zbawienia, w życiu Kościoła, w naśladowa­niu przykładu Zbawiciela.

            Średniowieczni żywotopisarze chcąc podkreślić wyjątkowe zjednoczenie z Bogiem, specjalne posłannictwo wyznaczone człowiekowi przez Pana Boga, zwracali uwagę na fakt narodzenia świętych, zapowiedzianego przez Najświętszą Maryję Pannę, Świętych pańskich, duchów niebieskich, czy też przez specjalne wizje lub sny, a czasem zapowiedzi świątobliwych osób.

            Wśród żywotów świętych umieszczonym w najbardziej popularnym i rozpowsze­chnionym dziele Jakuba de Voragine[17], znajdujemy następujące opisy:

            a/ Św. Remigiusz, ociemniały pustelnik, modlił się o uwolnienie Francji od Wandalów. W czasie modlitwy miał widzenie anioła, który powiedział: "Pewna kobieta, która nazywa się Cylina urodzi syna imieniem Remigiusz, a ten uwolni swój lud od napaści złych ludzi". Gdy świątobliwy pustelnik odnalazł ową niewiastę, oznajmił jej swoje widzenie. Ona nie uwierzyła, gdyż była w podeszłym wieku i wtedy pustelnik powiedział jej: "Pamiętaj, że gdy będziesz karmiła swego syna, mlekiem pomażesz moje oczy, a ja natychmiast odzyskam wzrok. I tak się stało[18].

            b/ W życiorysie św. Macieja Apostoła czytamy, że matka Judasza Cyborea po spełnieniu powinności małżeńskiej miała dziwny sen. Śniło się jej, że urodziła syna zbrodniarza, który stał się przyczyną zagłady całego naszego narodu. Kiedy się syn urodził, włożyli dziecię do koszyczka i puścili w morze, a fale wyrzuciły go na wyspę Skariot. Tam znaleziony wychowywał się na dworze królowej, a potem u namiestnika Piłata[19].

            c/ Matka św. Dominika przez urodzeniem go miała sen, że nosi w łonie szczenię, które ma w pysku płonącą pochodnię, a gdy dziecię przyszło na świat, to pochodnia swoim płomieniem ogarnęła cały świat[20]. Stąd tradycja mówi o duchowych synach św. Dominika jako o psach Pańskich /Domini canes/ o ich działalności nie tylko w łonie Kościoła katolickiego, ale także o działalności misyjnej na całym świecie.

            d/ Matka św. Bernarda kiedy jeszcze nosiła go w swym łonie, miała dziwny sen, a mianowicie zdawało się jej, że ma w łonie szczekającego szczeniaka całego białego a rudawego na grzbiecie. Sen ten opowiedziała pewnemu świątobliwemu mężowi, a on rzekł do niej głosem proroczym: "Zostaniesz matką doskonałego szczenięcia, które będzie stróżem domu Bożego i zawzięcie będzie ujadało przeciwko jego wrogom; będzie mianowicie znakomitym kaznodzieją, wielu ludzi uzdrowi leczącym wpływem swej wymowy"[21].

            Nie tylko legendy średniowieczne przytaczają tego rodzaju wypadki, ale i współczesna hagiografia nie jest wolna od podobnych zapowiedzi odnośnie narodzenia i specjalnego posłannictwa, jakie miały do spełnienia w swym życiu osoby święte[22].

            a/ O świętym Andrzeju Corsinim /1302 - 1373/, głosi podanie, że jego matka przed urodzeniem syna ujrzała wilka, który wstępując do klasztoru karmelitów we Florencji zmienił się natychmiast w łagodnego baranka. Życie potwierdziło proroczą wizję matki. Syn wdał się w towarzystwo "złotej młodzieży" we Florencji. Nawrócił się, kiedy matka opowiedziała mu o swoim śnie  i zapewniła syna, że uprosiła go u Boga gorącą modlitwą, gdyż przez wiele lat daremnie oczekiwała potomka. Syn rzeczywiście odmienił swoje życie, wstąpił do zakonu karmelitów we Florencji, a potem ze względu na świątobliwe życie został przez papieża Klemensa VI, w roku 1349 zamianowany biskupem we Fiesole. W poczet świętych został zaliczony przez papieża Urbana VIII [23]

            b/ Matka św. Kamila de Lellis miała już sześćdziesiąty rok życia kiedy poczuła się w błogosławionym stanie. W tym czasie miała sen. Ujrzała przyszłego syna w otoczeniu wielu mężów z krzyżami na piersiach. Przerażona tym widzeniem odczytała je jako napomnienie Boże, że syn jej skończy życie jako przywódca bandy przestępców i zawiśnie za swoje przestępstwa wraz z towarzyszami na krzyżach. Pierwsze lata młodzieńcze Kamila zdawały się potwierdzać przeczucia matki. Pan Bóg jednak doświadczył Kamila chorobą /rana na nodze/. W czasie choroby Kamil zrozumiał, że jego powołaniem i zadaniem życiowym jest służyć Bogu w kapłaństwie i oddać się opiece nieuleczalnie chorym. Przyjąwszy kapłaństwo stanął na czele nowego zakonu, a jego członkowie zwani pospolicie kamilianami, po dzisiejszy dzień noszą na habitach czerwone krzyże[24].

            c/ Kiedy matka św. Feliksa Valois nosiła go jeszcze w swym łonie, ujrzała pewnego razu Matkę Bożą z Dzieciątkiem, które dźwigało krzyż. Przy boku Dzieciątka Jezus stało drugie dziecię trzymając w ręku koronę z lilii. Chłopczyk oddał Dziecinie Bożej koronę z lilii, a sam przejął krzyż. Kiedy matka nie umiała wytłumaczyć sobie tego widzenia, ukazał się jej na modlitwie św. Hugo, przed którego ołtarzem się modliła i oznajmił jej, że tym dzieckiem będzie jej własny syn, który lilię królów francuskich zamieni na krzyż[25].

            d/ Legenda głosi, że matka św. Rozalii, jeszcze przed urodzeniem dziecka otrzymała nakaz z nieba, że dziecku ma nadać imię Rozalia, gdyż w słowie tym mieszczą się dwa wyrazy: róża i lilia, a jej córka będzie najpiękniejszym kwiatem rodu i całej Sycylii. Róża bowiem jest symbolem pokuty, a lilia niewinności[26].

            W świetle wyżej przytoczonych tekstów Pisma świętego, tendencji średniowiecz­nych pisarzy przekazujących fakty z życia świętych, nie zdziwi nas legenda o św. Kindze przytoczona na początku tego rozdziału.

            Jak każda matka, podobnie i matka św. Kingi przeżywała lęk i obawę o swój stan zdrowia, jak będzie przebiegał sam fakt wydania na świat dziecka, czy życie matki i dziecka nie jest w stanie zagrożenia, jakiej płci dziecko przyjdzie na świat.

            Maria, córka cesarza Laskarisa i królowa Węgier przeżywała lęk przed wydaniem na świat dziecka jeszcze z innej przyczyny. Była bowiem świadkiem bratobójczych walk narodu węgierskiego, kiedy to zwolennicy aktualnie panującego króla Andrzeja II prowadzili krwawe walki ze sprzymierzeńcami jej męża, syna królewskiego i prawowitego następcy tronu Beli. Jej mąż Bela zyskiwał coraz więcej zwolenników, którzy domagali się, by panujący Andrzej II ze względu na podeszły wiek, wykorzystywanie niektórych warstw społecznych, ograniczanie swobód duchowieństwa, trudności we właściwym rozwiązywaniu problemów politycznych i społecznych w kraju, przekazał swoją władzę najstarszemu synowi Beli. Andrzej II nie chciał zrezygnować z panowania w państwie węgierskim. Sprawę sporu o tron królewski przechylił na korzyść Andrzeja II papież Grzegorz IX, który biskupowi legatowi, biskupom węgierskim, franciszkanom i dominikanom przebywającym na Węgrzech, zabronił występować przeciwko królowi jako legalnemu pomazańcowi Bożemu[27].

            Wobec interwencji papieża szala zwycięstwa w walce o tron przechyliła się na korzyść ojca, a syn Bela obawiając się o swoje życie, uważał się być zmuszonym przebywać poza granicami Węgier.

            Wobec takich faktów nie trudno sobie wyobrazić, co wtedy przeżywała żona Beli, Maria. Przebywała przecież na dworze królewskim, a jej mąż następca tronu, stał się przyczyną, że była przez teścia traktowana jako żona buntownika i matka dwu synów, którzy mogą zmierzać w życiu śladami swego ojca.

            Dla królowej Marii ten okres życia był wyjątkowo trudny i dlatego mógł się ujemnie odbić na zdrowiu i życiu zarówno jej jak i mającego narodzić się dziecka. Nawet powrót z zagranicy męża, na skutek interwencji papieża Honoriusza III, biskupów i możnych stanowiących radę królewską, nie wpłynął dodatnio na samopoczucie matki św. Kingi.

            Jeżeli tyle zła w kraju i rodzinie królewskiej przyniósł spór o władzę syna z ojcem, to co może się stać w przyszłości, gdy ona urodzi trzeciego syna i jak wtedy ułoży się sprawa wykonywania władzy królewskiej między jej mężem, a synami.

            Ostatnie lata panowania króla Andrzeja II zaznaczyły się zaostrzeniem walki o władzę. W czasie tychże walk przyszła na świat Kinga.

            Król Andrzej II zmarł w roku 1235 i wtedy Bela jako następca tronu prawem starszeństwa objął władzę królewską, zatwierdzając jako wielkorządcę Kroacji swego młodszego brata Kolomana[28].

            Czy matka św. Kingi słyszała zapowiedź o narodzeniu swej córki i jej posłannictwie nie wiadomo. Brak jest bowiem źródeł historycznych potwierdzających ten fakt. Pewnym jest natomiast, że Maria żona Beli IV była niewiastą pobożną, kochała modlitwę codzienną i z pewnością w trudniejszych sytuacjach życiowych częściej i gorliwiej się modliła. Modlitwa szczera przynosi ulgę, pociechę, umocnienie na duchu i taka sytuacja wewnętrzna mogła mieć miejsce w życiu matki św. Kingi. Są to jednak jedynie dalekie wnioski ze źródeł historycznych mówiących o tamtych czasach.


[1]  Vita Sanctae Kyngae Ducissae Cracoviensis, w: Monumenta Poloniae Historica Pomniki Dziejowe Polski, Lwów 1884, t.4, wyd. Wojciech Kętrzyński, s.662-731.

[2] Zamiast tekstu oryginalnego będę się posługiwał tłumaczeniem dzieła Jana Długosza: Vita Beatae Kunegundis, w: Joannis Dlugossi senioris, Opera Omnia. Ed. A.Przeździecki, Cracoviae 1887, s. 183-336. Tłumaczenia dokonał i wydał pod tytułem dzieło Długosza: Żywot św. Kunegundy zakonu św. Klary, Kraków 1617. Cytował będę: Vita II - Mojecki patrz s.9-11.

[3] Rdz 18,10.

[4] j.w. 21,18.

[5] j.w. 25, 12-18.

[6] j.w. 25,23.

[7] Sdz 13,5.

[8] Podręczna Encyklopedia Biblijna, pod redakcją ks. Eugeniusza Dąbrowskiego, Poznań-Warszawa-Lublin 1959, t.1, s.146.

[9] Łk 1,12-17; 76-78.

[10] Rdz 3,15.

[11] Jan Paweł II, Redemptoris Mater, nr 1.

[12] J 3,15.

[13] J 1,1; 14.

[14] Redemptoris Mater nr 1.

[15]
Łk 1,32-36.

[16] Mt 1,20-21.

[17] Jakub de Voragine, Złota legenda, tł. Janina Pleziowa, wstępem i objaśnieniami opatrzył Marian Plezia, Warszawa 1955.

[18] j.w. s.55.

[19] j.w. s.137.

[20] j.w. s.397.

[21] j.w. s.435.

[22] Zaleski Wincenty, Święci na każdy dzień, Warszawa 1989.

[23] j.w.s.69.

[24]
j.w.s. 395.

[25] j.w.s. 726.

[26] j.w.s. 523.

[27] Bullarium Franciscanum, Roma 1759 t.I, 24 list pap. Grzegorza IX.

[28] Hergenroter Józef kard. Historia powszechna Kościoła Katolickiego, Warszawa 1902, t.VII, s. 167 - 170: Umiński Józef ks. Historia Kościoła, Opole 1959, wyd. 4, t.I, s. 299- 300.

Kreator IAP - (C)opyright by Interaktywna Polska