2017-10-17     Antonii, Ignacego, Wiktora     "Nie depcz smutkowi po piętach bo się może odwrócić" - Autor nieznany    
Św. KingaZakon Sióstr KlarysekKlasztor starosądeckiGaleriaKontaktAktualnościUroczystości ku czci św. Kingi
Tajne poselstwo bł. Salomei

8.

 

CZY BŁOGOSŁAWIONA SALOMEA WYSŁAŁA POTAJEMNIE

KINGĘ DO POLSKI.­

 

            Najstarszy biograf św. Kingi wspomina następujący fakt: "Wreszcie za staraniem świętej Salomei małżonki króla Kolomana, brata króla węgierskiego Beli (św. Kinga) została przeznaczona na żonę brata wymienionej Salomei, małżonki króla Kolomana, Pana Bolesława, syna Leszka księcia krakowskiego. Stało się to w następujący sposób: mianowicie taż Salomea przebywając na Węgrzech doniosła w sekrecie swojej matce, imieniem Grzymisława, że posyła jej z Węgier do Polski oddział żołnierzy, przez których będzie mogła w tajemnicy przeznaczyć Kingę, córkę króla Beli, na małżonkę swemu bratu Bolesławowi. Wyraziła zarazem myśl, że z powodu przybycia i obecności tejże dzieweczki tak księciu jak i matce, a także całemu narodowi polskiemu mają być dane liczne i rozmaite łaski. Taż Salomea wziąwszy więc kosz albo skrzynię z otworami, umyślnie w tym celu przygotowaną, zamknęła w tejże skrzyni Panią i oddając zaufanym rycerzom, świadomym jej sekretu pod pozorem ekspedycji jakiegoś skarbu przesłała ją na ziemię krakowską. Gdy Węgrzy widzieli jak Salomea błogosławi tę skrzynię i zanosi się wielkim płaczem, nie znając tej tajemnicy przypisywali to jej chciwości. Szydzili z niej wybuchami głośnego śmiechu, ona zaś z pobożnym uczuciem polecała Bogu to, co wysyłała. I tak przy pomocy łaskawości Wszechmogącego, ci uroczyści posłańcy przybyli przez Sącz do Wojnicza, oddali skarb niesłychanej wartości Pani Grzymisławie, który księżna objęła ramionami, ciesząc się z potomstwa sławnego rodu. Radowała się jej delikatną pięknością, unosiła się szczęściem z obecności następczyni"[1].

            "Książę Bolesław mając wówczas dwanaście lat, powiedział matce, że żadnej innej za małżonkę sobie nie weźmie, jak tylko taką, która będzie się odznaczała podobieństwem do jego siostry Salomei, a także, która przy pierwszym wejściu do kościoła zacznie się do niego uśmiechać. I to zaraz się stało, dzięki pobożnym modłom Pani Grzymisławy, a Bóg Wszechmogący taką sprawił w Kindze piękność niesłychanie podobną do tej, którą obdarzona była wspomniana siostra (Salomea), że to księcia swą urodą na siebie zwróciła. Przy wejściu zaś do kościoła lekko się uśmiechając niewypowiedzianą miłość księcia ku sobie obudziła"[2].

            Wśród różnego rodzaju cudów i cudownych zdarzeń autor najstarszego życiorysu podaje taki fakt: "Pani Salomea małżonka króla Kolomana, brata króla Beli, przebywała na Węgrzech skorzystawszy z tego, że królowa Maria udała się do Bratysławy zabrała błogosławioną dziewczynkę (Kingę) z Ostrzychomia na oblubienicę dla rodzonego brata księcia Bolesława, pospiesznie jak wyżej powiedziano przybyła wraz z nią do Polski. Po niejakim zaś czasie wraz z dzieweczką i bratem jej oblubieńcem wróciła znów na Węgry. Maria królowa obrażona na nią zabroniła oddawać jej należny szacunek tak, aby na jej wejście nikt nie powstał i aby nikt nie odważył się ją pozdrawiać. Jednakże w podziwu godny sposób, gdy Pani Salomea pokornie weszła do domu, gdzie królowa Maria przebywała, za natchnieniem Bożym taż Maria skruszona naprzeciw niej powstała i uprzejmie ją przyjmując najłaskawiej do niej przemawiała i Salomei z wielką pokorą proszącej o przebaczenie i trzymającej rózgę nad swoimi plecami (w celu jej ukarania), odrzuciwszy powzięty gniew łaskawie przebaczyła i serdecznie zażądała, by okazano jej córkę, to jest św. Kingę wraz z jej narzeczonym Bolesławem. Gdy ją zobaczyła z radością obdarowawszy wielkimi dobrami, rozkazała w godnym towarzystwie wrócić do Polski"[3].

            W nieco odmienny sposób przedstawia fakt wysłania do Polski św. Kingi przez bł. Salomeę osiemnastowieczny autor żywotu św. Kingi Frankowic, a mianowicie: "Upatrując to, co z częstej od matki swojej Grzymisławy miała wiadomości, że Bolesław takiej sobie życzy oblubienicy, któraby podobieństwem świątobliwości cnót i postępków pobożnych jej samej i urody miała. Za znak woli Bożej to sobie postawiwszy jeśliby na pierwszym w kościele powitaniu twarzą wesołą i do uśmiechania podobną jemu się upodobała. Te przymioty przy cnotach niepospolitych w małej dziecinie św. Kunegundzie, widząc bł. Salomea oto nieustannie Panu Bogu suplikowała, aby tak wielkiej świątobliwości, zacności, urodzenia, cnót i obyczajów panna nikomu innemu tylko bratu swemu za oblubienicę dostać się mogła i żeby jej powodem skazitelności i pożądliwości ciała nie znając podniety, jego zwyciężywszy w obopólnej czystości jako dwa anieli w jednym ciele nie ziemski, ale niebieski żywot prowadzili. Tę wolę swoją księżnie Grzymisławie, matce swojej dostatecznie wypisała oznajmując, jako wielkiej bojaźni Pańskiej i cnót niepospolitych, choć w dzieciństwie św. Kunegunda była i jako jej postępki i miłości Bożej i świątobliwości pełne, tak, że co dzień tym większą świątobliwością łaski Bożej oświecona była... Wskazała do matki swojej księżny, aby jej posłała pewny poczet żołnierzów polskich zbrojnych z inszymi zacnemi ludźmi, przez których chciałaby jej dosłać małą dziecinę św. Kunegundę... Uprosiła to u Majestatu Boskiego bł. Salomea, że bł. Kunegunda już jechać do Polski pozwoliła, która ona w jednej skrzyneczce, która zewsząd pełno dziur miała i która na kształt szuflady zrobiona była na to umyślnie, zawarła. I jako prawdziwie drogi i nie mający szacunku skarb pod podobieństwem doczesnego onym wiernym posłańcom sekretu wiadomym do zaprowadzenia do Polski oddała i umyślnie wierną posługę, straż i dozór poważny zaleciła..."[4]

            "...Bratowa jej królowa Maria zakazała, aby nikt przeciwko niej (Salomei) wyjechać ani witać, ani jakim sposobem powierzchownym, jako królowej i bratowej królewskiej powinnej uczciwości wyrządzać nie śmiał. Co ona nie tylko z wielką miłością ale też z wielkim serca swojego ukontentowaniem przyjęła, nic bardziej nad pompę światową nienawidząc a większej pociechy nie mając jako w wzgardzie samej siebie /.../ Upadła dopiero do nóg królowej bł. Salomea i pokornie swoją winę na plecach rózgę mając onę do ręku królowej podawała, prosząc, aby jej sama takie, jakie zasłużyła dała karanie i powinne dosyćuczynienie sobie uczyniła. Podniosła ją z ziemi nie bez rozrzewnionych łez Królowa i wszelkiej zapomniawszy urazy winę odpuściła. Tylko się o córkę swoją bł. Kunegundę usilnie domagała, aby ją z księżęciem Bolesławem oglądać, z niemi się nacieszyć mogła"[5].

            Na podstawie wyżej przytoczonych tekstów możemy jedynie przypuszczać nie mając węgierskich źródeł historycznych, gdyż polskie milczą na ten temat, możemy domniemywać, że św. Kinga jako dziecię przypadła do serca bł. Salomei małżonce stryja Kolomana, brata ojca Kingi. Salomea mogła od czasu do czasu opiekować się lub tylko spotykać z św. Kingą. W tym czasie w umyśle Salomei dojrzewa myśl, by skojarzyć Kingę z bratem swoim księciem krakowsko-sandomierskim Bolesławem. Salomea wiedziała, że taki związek nie odpowiadał parze królewskiej na Węgrzech, gdyż Węgry uchodziły za najbogatsze państwo w Europie, a książę Bolesław był nawet ograniczony w sprawowaniu władzy w swoim księstwie i nie mógł nawet marzyć o bogactwie, a co dopiero imponować posiadaniem wielkich dóbr.

            Nie jest wykluczone, że Salomea mogła planować postawienie pary królewskiej wobec faktu dokonanego, ale na to dowodów nie mamy.

            Rozważając sprawę kojarzenia małżeństwa Kingi z Bolesławem trzeba zwrócić uwagę na to, w jakiej sytuacji znajdował się nieletni syn Leszka Białego, Bolesław Wstydliwy.

            Bolesław urodził się 21 czerwca 1226r. W następnym roku ojciec jego Leszek Biały został zamordowany pod Gąsawą. Wobec śmierci Leszka i jednorocznego Bolesława prawo do księstwa krakowsko-sandomierskiego rości sobie brat Leszka Konrad książę Mazowsza. Podstępnie sprowadza do siebie Grzymisławę i maleńkiego Bolesława i więzi ich, a tymczasem opanowuje księstwo krakowskie, czyni wypady do księstwa sandomierskiego. Tymczasem Grzymisława po ułatwieniu jej ucieczki przez opata cysterskiego chroni się w Sandomierzu. O tron krakowski prowadzą walki Henryk Brodaty książę Śląski, Władysław Laskonogi i Konrad Mazowiecki.

            W roku 1230 Henryk Brodaty opanował ziemię krakowską, a potem sandomierską roztaczając opiekę nad Grzymisławą i jej dzieckiem księciem Bolesławem. Grzymisława otrzymuje wyposażenie godne wdowy po księciu krakowsko-sandomierskim, ale dochody obydwu księstw idą do kasy Henryka Brodatego. Taka sytuacja utrzymuje się aż do śmierci tegoż księcia, która nastąpiła 19 marca 1238 r.

            Po śmierci Henryka Brodatego Konrad Mazowiecki zajął księstwo krakowskie i nękał podjazdami całą ziemię sandomierską[6].

            W takiej sytuacji, by pozbyć się niesprawiedliwego władcy, gnębiącego i wykorzystującego podwładnych, trzeba było się oglądać za kimś, ktoby swoją siłą i potęgą potrafił poskromić Konrada Mazowieckiego. Za namową więc biskupa krakowskiego Wisława i baronów księstwa dwunastoletni Bolesław podjął decyzję zawarcia małżeństwa z córką króla Węgier Beli IV, w celu umocnienia się na tronie krakowskim i zmuszenia Konrada Mazowieckiego do liczenia się z potęgą węgierską.

            Wobec żywych legend, a braku źródeł historycznych trzeba sobie odpowiedzieć na następujące pytania:

 

            A/ Jaki był udział bł. Salomei w kojarzeniu małżeństwa Bolesława z Kingą.

 

            Bł. Salomea około roku 1218 została wysłana na Węgry, by stać się małżonką króla halickiego Kolomana. Od roku 1218 do 1243, a więc przez prawie 25 lat kontaktowała się najpierw ze swymi rodzicami, a po śmierci Leszka Białego tylko z matką Grzymisławą za pomocą posłańców. Dowiadując się o losie matki i małoletniego brata interweniowała u papieża Grzegorza IX, by wziął w opiekę pokrzywdzonych[7]s.38-39.

            Nie ma żadnych wzmianek historycznych, by na przestrzeni tych 25 lat pobytu Salomei na Węgrzech odwiedzała ona Polskę. Tymczasem według legendy Salomea musiała być w Polsce w roku 1238 i 1239 jako towarzysząca Kindze w drodze do Wojnicza.

            W dokumencie Grzymisławy dotyczącym spraw majątkowych znajdujemy ciekawy dopisek: "Actum est in Wojnicz cum apportata esset filia Bele regis Hungarie nostro filio Boleslao in uxorem. Anno Incarnationis Domini CC XXXIX" (Działo się w Wojniczu, kiedy przybyła córka Beli króla Węgier jako przyszła żona naszego syna Bolesława. Roku Wcielenia Pańskiego...dwieście trzydziestego dziewiątego). Z wyżej przytoczonego tekstu wcale nie wynika, by Kinga była już w Wojniczu ubiegłego roku, ale wszystko wskazuje na to, że rok 1239 jest datą pierwszego przybycia Kingi do Polski[8].

 

            B/ Dwukrotny pobyt św. Kingi w Wojniczu.

 

            Do jednej z najpewniejszych dat w życiu św. Kingi należy rok 1239, kiedy przybyła do Wojnicza. Nie posiadamy żadnych innych wzmianek historycznych o tym, by Kinga przed rokiem 1239 przebywała na terenie księstwa krakowsko-sandomierskiego.

            Porównując tekst zawarty w najstarszym żywocie św. Kingi z księgą cudów, w której jest opisana przemiana wewnętrzna królowej Marii przebaczającej Salomei za wykradzenie Kingi i przesłanie jej do Polski łatwo stwierdzimy sprzeczności. W żywocie jest mowa o wysłaniu Kingi pod opieką rycerzy, a w cudzie, że orszakowi towarzyszyła Salomea do Polski i zawracając przywiozła brata swego Bolesława i przedstawiła królowej węgierskiej Marii.

            Za tym, że książę Bolesław nie był na Węgrzech i że św. Kinga w roku 1239 po raz pierwszy przybyła do Wojnicza przemawia fakt, iż do śmierci Henryka Brodatego zarówno księżna Grzymisława jak i Bolesław Wstydliwy mieli ograniczoną swobodę działania. Henryk, bowiem przeniósł ich pod pozorem bezpieczeństwa do zamku w Piaskowej Skale pod Krakowem. Jakiekolwiek rokowania księżnej Grzymisławy z panującymi w krajach ościennych zakłócałyby ustalony porządek i bezpieczeństwo rządów Henryka Brodatego w księstwie krakowsko-sandomierskim.

            Trudno jest także mówić o tym, że Bolesław mając 12 lat życia oświadczył matce, że nie zwiąże się węzłem małżeńskim z żadną niewiastą, tylko z taką, która z wyglądu będzie podobna do siostry Salomei i która wstępując wraz z nim do kościoła pierwsza się do niego uśmiechnie[9]. Inne teksty historyczne wskazują na to, że zanim nastąpiło spotkanie Kingi z Bolesławem zakończone uroczystymi zaręczynami, Bolesław nie widział przedtem Kingi, nie mógł też być na Węgrzech z podstępnie wykradzioną przedtem Kingą wracającą do domu rodzinnego.

            Jan Długosz, który pierwotny życiorys św. Kingi znacznie uzupełnił wieloma szczegółami, milczy na temat dwukrotnego pobytu Kingi w Polsce przed dokonanymi zaręczynami w Wojniczu, milczy także na temat podstępnego wykradzenia Kingi z Węgier i przysłania jej do Polski.

            Trzeba także wziąć pod uwagę fakt, że bł. Salomea była o czternaście lat starszą od swego brata księcia Bolesława. Z pewnością w roku 1218 Salomei nie było już w polskim kraju. O przyjściu na świat brata Salomea dowiedziała się poprzez posłańców. Kiedy Bolesław ukończył rok życia i stracił ojca, wtedy zaczęły się dla niego i Grzymisławy dzieje trudne, niebezpieczne, grożące utratą życia tak matki jak i brata. Czy w takim wypadku mógł Bolesław zetknąć się ze swoją siostrą Salomeą przed rokiem 1238. Nie mamy żadnych dokumentów historycznych, świadczących o tym, by Salomea była w Wojniczu w roku 1239 na zaręczynach Bolesława z Kingą. Skoro więc Bolesław nie spotykał się z siostrą, nie mógł stawiać warunków, by przyszła jego małżonka winna być podobną z wyglądu do jego siostry. Frankowic w żywocie św. Kingi łagodzi nieco tę kwestię, twierdząc, że nie chodziło o zewnętrzne podobieństwo do Salomei, ale o podobieństwo duchowe, a mianowicie piękno cnót chrześcijańskich, a o duchowym pięknie swej siostry Bolesław mógł tylko słyszeć, nie mógł tego osobiście stwierdzić.

            Biorąc pod uwagę dane historyczne, możemy twierdzić, że Bolesław przed uroczystymi zaręczynami z Kingą, nie był na Węgrzech, że w roku 1239 spotkał się z św. Kingą w Wojniczu po raz pierwszy. Nie możemy wykluczyć udziału bł. Salomei w kojarzeniu małżeństwa Bolesława z Kingą, ale jaki wpływ na to małżeństwo miała bł. Salomea trudno jest ustalić, gdyż brak jest danych historycznych, a sam Bolesław Wstydliwy w dokumencie oddającym Kindze ziemię sądecką w roku 1257 wskazuje, że podjął decyzję zawarcia małżeństwa z Kingą sam za doradą biskupa Wisława i baronów księstwa, natomiast milczy o jakimkolwiek udziale Salomei i swej matki Grzymisławy.

            Jakkolwiek brak nam źródeł historycznych na temat kojarzenia małżeństwa Bolesława z Kingą i interwencji w tej sprawie tak bł. Salomei jak i Grzymisławy, to jednak nie da się całkowicie wykluczyć starań i zabiegów ze strony tychże niewiast pragnących zabezpieczyć małoletniemu Bolesławowi władzę w księstwie krakowsko sandomierskim poprzez skoligacenie z potężnym i bogatym rodem Arpadów panującym na Węgrzech.

            Para królewska na Węgrzech była raczej przeciwna małżeństwu Kingi z Bolesławem, który nie tylko był ograniczony w sprawowaniu władzy w księstwie, ale nadto był księciem poważnie zubożałym.

            Sam król Bela IV w liście do papieża Innocentego IV napisał, że wydał dwie córki za książąt ruskich i trzecią za księcia polskiego z tą przede wszystkim myślą, ażeby przez nich i ich przyjaciół otrzymał jak najszybciej wiadomości o ruchach wojsk tatarskich, o zbliżaniu się ich do granicy Węgier, by na czas przeciwstawić się wrogowi odpowiednio przygotowując się do odparcia wojsk tatarskich[10].

            Na małżeństwie Kingi z Bolesławem zaważyły względy polityczne i zagrożenie niepodległości oraz bezpieczeństwa Węgier ze strony Tatarów, a nie zwykłe koligacenie pary książęcej przez bł. Salomeę czy Grzymisławę mające na celu jedynie umocnienie władzy Bolesława.

            Nie posiadamy żadnych źródeł historycznych, które by świadczyły, że bł. Salomea chroniła się w polskim kraju przed gniewem królowej Węgier Marii, co miałoby być przed rokiem 1239.

            Podsumowując powyższe zagadnienie możemy twierdzić, że na nielicznych faktach historycznych narastała legenda, która nie mogła odmówić interwencji w kojarzeniu małżeństwa Bolesława z Kingą, z którymi to osobami w późniejszych latach łączyła Salomeę nie tylko więź rodzinna, ale miłość i przyjaźń duchowa, wzajemna pomoc na drodze do dojrzewania w doskonałej miłości, w świętości.

 

 


[1] Vita I - Przybyszewski, s.36.

[2] j.w., s.39.

[3] j.w. s.120.

[4] Frankowic, dz.cyt. s.13.

[5] j.w. s.17.

[6] Naruszewicz Adam bp. Historya Narodu Polskiego, Warszawa 1803 wyd. Turowskiego Kazimierza, T.I - VII patrz T.III, ks.III, s.223.

[7] Karwacki Alojzy, Błogosławiona Salomea za życia i po śmierci, Kraków 1911,

 

[8] Kodeks Dyplomatyczny Małopolski, T.I, nr 24, s.30.

[9] Vita I, c.III, s.686.

[10] Ulanowski Bolesław, Drugi napad Tatarów na Polskę, Kraków 1884, s.6.

Kreator IAP - (C)opyright by Interaktywna Polska